Nasze naklejki
Na Facebooku
bardzolubieposlubie
Polub naszą akcję na Facebooku! :)

Trochę o „brzydkich" kawałach

- Słyszałem ostatnio taki kawał..
- No to opowiadaj!
- Ale brzydki jest, to może ja nie będę mówił...
- Spoko, nam możesz powiedzieć.

 


Prawdopodobnie większość z was choć raz w życiu uczestniczyła w takiej rozmowie lub przynajmniej była jej świadkiem. W czasie takiej krótkiej wymiany zdań osoba, która chce opowiedzieć kawał, sprawdza czy pośród jej słuchaczy jest przyzwolenie na treści, o których nie wypada mówić. Rozmowa taka wzbudza zazwyczaj ciekawość słuchaczy, którzy nastawiają się, że zaraz usłyszą coś, czego normalnie nie mieliby okazji poznać. Nie od dziś wiadomo, że owoc zakazany zawsze wydaje się najbardziej ponętny.

 


Sam uczestniczyłem w takiej słownej grze między mającym opowiedzieć kawał a słuchaczami wiele razy. Za każdym razem jej efekt był taki sam. Słuchacze nigdy nie protestowali i kawał był zawsze opowiadany. Z perspektywy czasu muszę jednak przyznać, że dzisiaj żałuję tego, że w swoim życiu usłyszałem kilka naprawdę ohydnych kawałów. Najgorsze z nich dotyczyły tematyki seksualności i w sposób przedmiotowy, wręcz obrzydliwy traktowały drugiego człowieka. Choć słyszałem je już kilka lat temu, to niestety cały je pamiętam. Leżą w mojej głowie jak śmieci, o które człowiek co jaki czas się potyka, a których ze względu na ich ohydztwo nie da się nie zauważać i zapomnieć.


Od kilku lat staram się, aby kwestie związane z seksualnością były w moim życiu uporządkowane i żebym to ja panował nad swoją seksualnością, a nie ona nade mną. W ramach moich starań, zdecydowałem, że nie chcę więcej zaśmiecać swojego umysłu kawałami, myślami i obrazami, które ukazują wykrzywiony obraz seksualności. Od tego momentu, kiedy ktoś proponuje opowiedzenie mi brzydkiego kawału zawsze odpowiadam „jak brzydki, to nie mów". Staram się także samemu nie powtarzać zasłyszanych gdzieś wcześniej głupich historii, tak bym sam nie był winny zaśmiecenia czyjejś głowy. Muszę jednak przyznać, że na tym polu pół roku temu zaliczyłem wpadkę i opowiedziałem swojej narzeczonej kawał, po którym usłyszałem od niej, że jest brzydki i nie spodziewała się czegoś takiego z mojej strony. Na początku próbowałem się w myślach bronić, że przecież ten kawał nie był wcale najobrzydliwszy. Potem jednak stwierdziłem, że właściwie to się cieszę, że mam przy sobie osobę, dla której czystość myśli też jest ważna i która oczekuje ode mnie, że będę ją chronił przed tym, co obrzydliwe. Muszę przyznać, że choć na początku to, co powiedziała mi moja narzeczona mnie trochę zdziwiło, to jednak mocno mi tym zaimponowała.

Wyszukiwanie
Ankieta
Relacja małżeńska