Nasze naklejki
Na Facebooku
bardzolubieposlubie
Polub naszą akcję na Facebooku! :)

Niebezpieczne związki (czyli kilka rad dla chłopaków)

Jest takie powiedzenie „Najlepiej uczyć się na cudzych błędach” i o tym właśnie jest ten artykuł. Chcę podzielić się z wami kilkoma rzeczami dotyczących dziewczyn i związków, których doświadczyłem na własnej skórze. W szczególności, wymieniłem tu dziesięć głównych powodów, dla których chcę poczekać ze współżyciem do ślubu.


Randkowa rada nr 1:
Już wiem, że seks wcale nie jest tak wspaniały, za jaki uchodzi.

Pamiętam, że kiedy byłem na studiach, doświadczyłem czegoś, co wspominam jako „miłosnego kaca”. Po nocy spędzonej z dziewczyną, następnego ranka zawsze czułem pustkę. To coś, co często się zdarza, ale nie zobaczysz tego na filmach, ani w telewizji. Odczuwasz to jako pustkę, a nawet żal.

„Miłosny kac” był dla mnie dziwnym zjawiskiem, głównie dlatego, że kiedy studiowałem, seks był moim „bogiem”. Był dla mnie - mężczyzny - tym, o czym myślałem rano, w południe i w nocy. Dlatego, można by sobie wyobrazić, że uprawianie go powinno dawać całkowite zaspokojenie - być ukoronowaniem czci oddawanej mojemu „bogu”. A jednak, zawsze był ten brak spełnienia przychodzący po.

Czy ty również tego doświadczyłeś? Czy byłeś kiedykolwiek na „miłosnym kacu”? Jeśli tak, powinieneś zatrzymać się i zastanowić: „Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego seks, będąc dla mnie tak ważny, zostawia mnie z tym uczuciem pustki?”

Pamiętam że byłem tym uczuciem zdezorientowany i doszedłem wtedy do wniosku, że: „Po prostu potrzebuję więcej seksu, to wszystko.” Często myślimy w ten sposób o tym, co chcielibyśmy by nas wypełniło, ale tak się z tym nie dzieje. Dla przykładu, dostajemy samochód, który zawsze chcieliśmy mieć, ale po krótkim czasie jest on już tylko „w porządku”. Zamiast uświadomienia sobie, że samochód nie może nas naprawdę zaspokoić, zwykle popełniamy błąd logiczny: „Cóż, przypuszczam, że to jednak nie był właściwy samochód. Inny da mi trwałą satysfakcję.”

Ale pustka trwała nadal. Wreszcie, doszedłem do wniosku, że seks przedmałżeński nie jest wcale taki wspaniały, za jaki uchodzi. Po prostu robi się wokół niego za dużo szumu. Nie jest tym, co robią z niego filmy. Gdyby był, dawałby całkowite zaspokojenie. Nie byłoby żadnej „pustki”.


Randkowa rada nr 2:
Chcę być teraz bardziej honorowy wobec kobiet.

Przekonałem się, że dziewczyny nie rozumieją w pełni „o co chodzi” z seksem, to znaczy, ich punkt widzenia na całą te sprawę bardzo różni się od męskiego. Dziewczyna często usprawiedliwia uprawianie seksu przez: „Ale ja go kocham”, nawet jeśli tak naprawdę nie ma ochoty na współżycie. Dlaczego tak się dzieje? Ktoś powiedział, że: „Dziewczyny posługują się seksem by zdobyć miłość, mężczyźni zaś używają miłości, by zdobyć seks.”

Oto jak to działa: dziewczyna wyobraża sobie, że pewnego dnia wyjdzie za tego chłopaka za mąż, a on wyobraża sobie wszystko, co chce z nią zrobić, zanim pójdzie opowiedzieć o tym swoim kumplom. I gdy coś mówi jej w środku, że postępuje słusznie, coś wewnątrz chłopaka mówi mu dokładnie coś odwrotnego, jednak robi, to co zamierzał zrobić. Dlaczego? Bez wątpienia dla cielesnej przyjemności, lecz myślę, że jeszcze z innego powodu: to sprawia, że czuje się mężczyzną. Tkwi w tym jednak wielki paradoks, bo cóż jest męskiego w oszukiwaniu kobiety?

Jest to coś, co odkryłem - kiedy jesteś honorowy wobec kobiety, jesteś honorowy również wobec samego siebie. Dlaczego? Bo pewnego dnia zaczniesz żałować swojego postępowania, a ten żal będzie trwał o wiele dłużej niż przyjemność, której doświadczyłeś. W filmie o Rob Roy’u, główny bohater mówi: „Honor jest tym, czym mężczyzna sam się obdarowuje.” Kiedy szanujesz kobietę, postępując wedle tego, co czujesz w swoim sercu, że jest właściwe (to znaczy tak, by leżało to w jej najlepszym interesie), szanujesz samego siebie i zabezpieczasz się przed życiem z długotrwałym poczuciem winy.


Randkowa rada nr 3:
To jest czyjaś żona.

Oto, co mam na myśli: większość dziewczyn z którymi byłem, jest teraz żonami innych mężczyzn. Kiedy stawiam się w sytuacji ich mężów, żałuję, że postąpiłem tak, jak postąpiłem. Mógłbym sobie nawet przyłożyć za to w twarz.

Rozumie się samo przez się, że kiedy już się ożenię, nie spodoba mi się myśl, że ktoś uwiódł wcześniej moją wybrankę. A co z tobą? Czy podoba ci się myśl, że ktoś inny „jest” teraz z twoją żoną? Jeśli masz obecnie dziewczynę i czujesz w ten sposób, pomyśl sobie o ile silniejsze będzie to uczucie, gdy pewnego dnia będzie chodziło o twoją żonę.

Możemy nawet pójść dalej. Ta dziewczyna jest czyjąś córką. A gdyby była t w o j ą córką? Zadaj sobie pytanie: czy chciałbym, żeby ktoś taki jak ja ją wykorzystał? Patrzę teraz na dziewczyny z innej perspektywy. Są teraz dla mnie czyimiś przyszłymi żonami czy córkami.

Fragment artykułu znalezionego na stronie www.kazdystudent.pl
Cały artykuł
Wyszukiwanie
Ankieta
Relacja małżeńska