Nasze naklejki
Na Facebooku
bardzolubieposlubie
Polub naszą akcję na Facebooku! :)

Jak być blisko, żeby nie być za blisko?

 

Jak być blisko, żeby nie być za blisko?

Wiele par, głównie na początku swojego związku (co nie wyklucza, że i później), zastanawia się nad odpowiedzią na to właśnie pytanie.

Pewien znany zakonnik, dominikanin, powiedział mi, że ‘za blisko’ nie jest wtedy, gdy ani my, ani druga osoba z nami przebywająca, nie jest skrępowana. Jednakże tu pojawia się problem… Jako, że każdy z nas jest inny, każdego krępuje co innego. Dla Zosi krępujący może być pocałunek, a Kasia nie zawstydzi się nawet przy poważniejszych pieszczotach…

 

 

Czy jest więc recepta?

Młodzi ludzie chcieliby na wszystko otrzymać receptę, od razu wiedzieć ‘jak?’ i ‘dlaczego tak, a nie inaczej’. Nie ma się co dziwić, tak byłoby znacznie prościej, gdybyśmy dostali konkretne zakazy i nakazy. Teoretycznie tak jest. Pismo Święte nakreśla nam normy postępowania. Pozostawia nam jednak… wolną wolę i własny rozsądek.

 

Ja, ze zdrowego rozsądku staram się szukać odpowiedzi na to pytanie. Ktoś inny uderza w skrajności, a jeszcze inny, nie przejmuje się tym wcale. Nie mogę powiedzieć, że odpowiedź znalazłam, ale wydaje mi się, że jestem niedaleko, dlatego chętnie podzielę się moimi wynikami ‘dochodzenia’.

 

Miłość jak chleb

Pocałunek, przytulenia można porównać do jedzenia – jest dobre, nawet bardzo dobre, ale… w odpowiednich proporcjach, w umiarze. Problemem jest już przejedzenie, czy niedojedzenie.

Piękny jest pocałunek chłopaka w czoło dziewczyny (zawsze mnie urzeka!), potrzebne są przytulenia, trzymanie za ręce, ale wszystko w umiarze.

By nie być ‘za blisko’ trzeba wiedzieć, kiedy powiedzieć dość. Kiedy jem, umiem stwierdzić, kiedy się najadłam. Jeżeli jem dalej, to cierpię przez moją zachłanność bólem brzucha, nudnościami, czy innymi dolegliwościami, o których pisać nie będę. W przypadku nie ograniczenia bliskości, konsekwencje opisuje nam wiele świadectw.

 

Pocałunek to zło?

Po rozmowie z pewnym księdzem doszliśmy do wniosku, że najczęstszym pytaniem zadawanym przez młodzież czy to na spowiedzi, czy w luźnej rozmowie, jest pytanie, czy całowanie się jest grzechem? Nie napiszę tu ani ‘tak’, ani ‘nie’, bo wiem, że każdy przypadek jest inny… Mówiąc ‘inny’ nie mam na myśli ani długości, ani tym bardziej ‘jakości’ pocałunku, ale myśli i intencji. Po co całuję tego chłopaka/dziewczynę? Jakie mam myśli? Czy nie prowadzi to mnie lub jego/ją do czegoś złego?

 

Bo jest też miło!

Na koniec warto dodać, że takie zachowania, jak głaskanie po twarzy, całusy, robienie z pleców oparcia lub z brzucha poduszki, chodzenie za rękę, pod rękę, w objęciach, wszelakie przytulenia, wtulenia, układanie włosów, noszenie ‘na barana’, na rękach i inne takie, sprawiają wiele radości i bardzo zbliżają! Nie mamy tego unikać, ale umieć rozsądnie porcjować :).

Wyszukiwanie
Ankieta
Relacja małżeńska