Nasze naklejki
Na Facebooku
bardzolubieposlubie
Polub naszą akcję na Facebooku! :)

Pięć minut

Czystość się dziś nie sprzedaje. To taka nabożna gadka dla „kościelnej” młodzieży, czyli potencjalnych – kiedyś, kiedyś w odległej przyszłości – moherowych beretów.

Jaro, 18 lat

Powiem ci, że nawet znałem jedną dziewicę. Latała codziennie z różańcem do kościoła i nie depilowała nóg. Straszny widok. Wiadomo, kiedy ktoś nie prowadzi życia seksualnego, to odbija to sobie jakimś „twórczym” zajęciem.

Mateusz, 19 lat

Bycie młodym człowiekiem, to ciągły proces ulepszania się. Po co? Żeby być bardziej sexy.

Majka, 16 lat

czyli tekst w samą porę

 

 


   Co ja mam Ci napisać? Żebyś nie uprawiał seksu przed ślubem, bo to jest niedobre i Bozia cię pokaże? Czy ja mam, przepraszam, robić z Ciebie idiotę? Każdy człowiek wie, że seks jest niesamowity, a Ty nie jesteś przedszkolakiem, żebym próbowała wcisnąć Ci jakiś słaby kit. Jest jednak coś, o czym chciałabym, żebyś wiedział. Coś, co wydaje mi się warte pięciu minut Twojej uwagi.

Kilkanaście lat temu piękna dziewczyna zawróciła w głowie przystojnemu chłopakowi. Być może nie była to miss szkoły, a on nie miał 1,85 m wzrostu i nie grał w drużynie koszykarskiej, ale było między nimi coś takiego, co sprawiło, że… zakochali się w sobie. Nie napiszę, że od pierwszego wejrzenia, bo mi jeszcze nie uwierzysz, pozostańmy więc przy fakcie – zakochali się w sobie. On przynosił jej kwiaty (mimo upływu lat, nigdy nie wychodzą z mody), a ona obdarzała go zaufaniem i TYM spojrzeniem, które odczytywać należy: napełniasz mnie podziwem, jesteś wspaniały… etc. Pewnego wieczoru, zaprosił ją na kolację. I znowu, nie napiszę, że w tle kwartet smyczkowy grał slow walce, a dystyngowany facet w obcisłym, białym smokingu nalewał im wino rocznik 1924, ale niewątpliwie była to chwila bardzo podniosła i piękna. I wtedy – kamera stop! – oświadczył się jej. Z oczu dziewczyny popłynęły łzy wzruszenia (nie mające nic wspólnego z tandetnymi podnietami z amerykańskich filmów rodem, w roli głównej Jessica Simphson). On, równie szczęśliwy, wiedział, co to oznacza, tzn. wiedział, że jak najszybciej musi powiedzieć jej: „Kochanie, nie płacz, jeszcze rozmaże ci się makijaż”, żeby nie rozpłynęła się w tej chwili (i swoją drogą on też, bo był prawdziwym mężczyzną, czyli takim, który nie boi się okazywać uczuć!). Pół roku później wzięli ślub. Była przysięga małżeńska, biała sukienka z welonem… Były obrączki… I marsz Mendelssohna na zakończenie. Radość nie do opisania, więc nie będę siłowała się na jakieś górnolotne porównania. Wyruszyli w podróż poślubną (Zakopane), a następnie zamieszkali w kawalerce (mieli też poloneza, zrzuta od rodziców). On dwoił się i troił, żeby spłacać kredyt. Ona uwijała im przytulne gniazdko, czyli dom do którego chce się wracać. I przyszedł w końcu TEN dzień. Dzień szczególny pod każdym względem. Dzień, który śmiało nazwać można Świętem Miłości. Dlaczego? Ponieważ był to dzień, w którym pojawiłeś się Ty. Tak, nie przesłyszałeś się. To był TEN dzień, w którym Twój tato zbliżył się do Twojej mamy, a Owoc ich pięknej, namiętnej miłości czyta właśnie te słowa. Nie bez powodu czujesz teraz ciepło na sercu. Dzień Twojego poczęcia przeszedł do historii jako Dzień Miłości. Stał się nowym początkiem dla Ciebie, dla Twoich rodziców, Twoich dziadków, dla Twojej rodziny i dla Nieba. Szkoda, że nie widziałeś, jaką radość sprawiłeś swoim rodzicom! Twój tato zaczął snuć plany na temat swojego pierworodnego, natomiast Twoja mama miewała zmienne nastroje, mdłości i nieziemski apetyt. Po dziewięciu miesiącach oczekiwania przyszedłeś na świat. Zmarszczyłeś swoje oczy i powiedziałeś, co o tym wszystkim myślisz, wydając z siebie okrzyk zwycięstwa.

Piszę dalej, pięć minut jeszcze nie minęło.

Być może powiesz – to nie moja historia, moi rodzice wcale się tak nie poznali, nikt mnie tak naprawdę nie chciał, nikt na mnie nie czekał, mój dom jest przeciętny pod każdym względem, a patrząc na moich „starszych”, nie mam ochoty na miłosne wyznania.

Zatem nie wiesz jeszcze o jednej, bardzo ważnej rzeczy.

Cokolwiek z tą cenną informacją zrobisz, musisz wiedzieć, że i tak jesteś z Miłości. Skąd ta pewność?… Gdy poczynałeś się w łonie Twojej mamy, jak blask błyskawicy, przeniknęło Cię Boże Światło. Bóg wymówił Twoje imię i powiedział: Adrianie, Mario, Zbigniewie, Joanno, Zuzanno, Marku… Jesteś moim synem… Jesteś moją córką… Ja cię kocham. Daję ci piękny głos... Daję ci talent sportowy…. Daję ci zmysł muzyczny… Daję ci wrażliwe serce… Daję ci pasję do samochodów… Daję ci zainteresowanie techniką… Daję ci życie… Daję ci Siebie… Jesteś dobry, jesteś dobra. Żyj! Kochaj! Pragnij! Miej marzenia! Zdobywaj szczyty! Ciesz się! Twoja radość jest Moją radością. Twoje łzy są moimi łzami. Jestem zawsze obok ciebie. Jesteś zawsze w moim Sercu – Twój Ojciec.

Tak więc – jesteś z Miłości. Z papierosem w ustach czy bez, w spodniach czy w sukience, w zdrowiu czy w chorobie. Bo prawdziwa miłość nie kończy się na romansie jak w Beverly Hills 90210. Prawdziwa miłość daje z siebie wszystko. Prościej – patrz na Jezusa – daje Siebie.

Prawdziwa miłość jest czysta. To nie slogan, tylko fakt. Czystość dla samej czystości jest niczym więcej niż codziennym szczotkowaniem zębów. Czystość z Miłości jest jak ostra jazda Dakar po wersalskich ogrodach tj. połączenie trudu z niesamowitymi widokami. Nie chcę Ci pisać, że czystość się opłaca, bo czystość to szybki kurs z angielskiego – odbijesz sobie krzywdy, jak będzie „po wszystkim”… Chcę Ci napisać, że czystość Ci się należy, ponieważ zasługujesz na to, co najpiękniejsze. Chcę Ci napisać, że jesteś stworzony do rzeczy trwałych i odważnych. Chcę ci napisać, że nie ma w Tobie ducha bojaźni, żebyś bał się kochać kogoś przez całe życie, całym sercem. Co więcej, jest w Tobie dosyć siły, abyś obronił się, przed dziewczynami, które z braku szacunku do siebie, chcą pozwolić Ci, abyś traktował je na równi z barem szybkiej obsługi. Jest w Tobie dosyć determinacji, abyś pragnęła być z mężczyzną, który zobaczy w Tobie coś więcej niż doskonałe wymiary. Jesteś z Miłości, a to oznacza, że Twoim wrodzonym prawem jest prawo do pięknego, silnego, ofiarnego kochania. Kochania, które nie kończy się po trzech randkach. Bez lęku, bez uników, bez ciągłego sprawdzania się nawzajem. Masz prawo do kochania, które jest w stanie przenosić góry i ratować życie.

 

Głowa do Góry! Stań na szczycie, skosztuj emocji, których nie da Ci żaden przygodny seks. Odbij się od tandety tego świata. Od słów bez pokrycia. Od zachowań tylko dla „lansu”. Wyrównaj poziom – serca (niech kocha!), umysłu (niech działa!) i ciała (niech nad Tobą nie panuje!). I nie myśl, że jesteś zwykły. Bo nie jesteś.

 

Uśmiecham się, ponieważ wiem, że czystość jest piękna. Doceniam to każdego dnia. I być może, w porównaniu do wielkich, światowych korporacji zajmujących się produkcją kolorowych pisemek o tym, jak uprawiać seks z swoim chłopakiem na 100 możliwych sposobów, moje szanse w byciu stuprocentową kobietą wydają się nikłe… Cóż, nie mylę się :-). Jestem młoda, piękna i mam zamiar być dziewicą aż do szalonej nocy poślubnej, którą spędzę nie z moim życiowym partnerem, ale z moim mężem. I będzie to najseksowniejsza sprawa pod Słońcem, którą spece od produkcji erotycznych reklam nie są w stanie sobie wyobrazić.

 

Bo czystość, to nie tylko walka w białej zbroi przeciwko całemu złu tego świata.

Czystość, to przede wszystkim wielka przygoda.

Ale o tym już sam się przekonasz :).

 

Pozdrawiam,

Dziewczyna w marynarce.

Wyszukiwanie
Ankieta
Relacja małżeńska