Nasze naklejki
Na Facebooku
bardzolubieposlubie
Polub naszą akcję na Facebooku! :)

Jestem mężczyzną. Pokusy się mnie nie imają!


Oczywiście ściema. Pokusy dotyczą każdego. Nas mężczyzn dotykać mogą jeszcze bardziej. Dlaczego? Przecież jesteśmy odpowiedzialni za ten świat. Nie uwłaczając kobietom chcę powiedzieć, że do mężczyzn należy zadanie przewodzenia. Stąd skupienie złych duchów skierowane w naszą stronę. Stąd też kryzys męskości, o którym kiedyś wspominałem.

 


Jak jest z tymi pokusami?

Jest ich wiele, ale w tym miejscu nie chciałbym się skupiać na tych dotyczących obżarstwa, lenistwa. Są mniejsze, jeśli w grę wchodzą te dotyczące czystości. A przecież nie od dziś wiadomo, że takie podszepty to problem dotyczący każdego. I każdy wypracowuje sobie jakiś swój sposób radzenia sobie z nimi. Jednym się udaje, innym nie. Warto korzystać z pomysłów tych, którym się udało. Udało, tzn. przeżyli swoje narzeczeństwo w czystości, dotrwali i trwają w czystości w swoim powołaniu. I tu mamy do dyspozycji książki, świadectwa, które mogą nam pomóc. I tak mamy do dyspozycji wiele sposobów:


- aktywny tryb życia.
Kiedy brakuje czasu na przysłowiowe podrapanie się w głowę, bo jesteśmy zaangażowani w swoją pracę, naukę, wolontariat, pomoc brakuje czasu na głupoty. Dobrze zaplanowany czas nie pozwoli wcisnąć się szatanowi zbyt mocno w nasz grafik. Często pojawia się jednak problem z brakiem czasu na modlitwę, rozważanie. To także może zgubić. Numerariusze Opus Dei żyją wśród wielu obowiązków życia codziennego – nauki, pracy, działalności społecznej, jednak znajdują też czas na obowiązki duchowe. Każdego wieczoru siadają w kaplicy z kalendarzem i tam planują każdy następny dzień.


- sport
Pokusy związane z cielesnością wiążą się z faktem, że rozpiera nas energia. Można wykorzystać ją w inny sposób. Przebiegnięcie maratonu czy ekstremalnego biegu na orientację na pewno pozwoli przenieść nasze skupienie na ból nóg i pleców. Przynajmniej na jakiś czas.


- modlitwa
To zagadnienie szerokie i może wydawać się niektórym mało atrakcyjne. Ale to ogromna broń. Patron roku kapłańskiego św. Jan Maria Vianney znalazł swój sposób – o każdej pełnej godzinie odmawiał modlitwę o czystość do Maryi. Sposób się sprawdził. Dlatego warto modlić się do Maryi, św. Józefa, św. Michała Archanioła czy innego świętego. Warto mieć świętego, za którego pośrednictwem prosi się Boga. To tak jak w rodzinie. Możemy, co jakiś czas prosić wszystkie ciocie i wujków o jakieś wsparcie finansowe czy obiadowe. I zawsze coś tam dostaniemy. Ale kiedy upatrzymy sobie jedną ciocię i to do niej będziemy przychodzić z prośbami i życzeniami to ona przez tą pomoc zżyje się z nami i będzie pomagać jeszcze bardziej. No dobrze. Może w życiu tak nie jest. Ale ze świętymi na pewno, więc warto.


- głowa pełna pomysłów
Drużynowi czy zastępowi harcerscy przygotowując zbiórkę obmyślają plan, dzięki któremu ich spotkanie z harcerzami ma być ciekawe, rozwijające. Plan pozwala przeprowadzić zbiórkę, do której nie wkradnie się nuda, a która harcerze będą zachwyceni. Zwykle cechuje się niesamowitą elastycznością – zastępowy posiada pomysły na zajęcia na wypadek deszczu, wojny i trzęsienia ziemi. Takim zastępowym powinien być mężczyzna w związku. Kiedy spotkanie z dziewczyną przebiega w sposób przypadkowy to nie trudno domyślić się, co może stać się dalej. A przecież jest tyle filmów do obejrzenia, gier do przegrania, tematów do omówienia, miejsc do poznania, przepisów kulinarnych do zrealizowania, że 4 lata narzeczeństwa okazują się czasem zbyt krótkim na zrealizowanie wszystkich pomysłów. Tylko musi się nam chcieć.

Na pewno są też inne pomysły. Każdy może mieć jakiś swój inny. Te wymienione przeze mnie na pewno skutkują, gdy stosuje się je na raz.

Twierdza ciała

Nasza dusza to twierdza. Poprzez różne działania możemy umacniać ją tak, by nie docierał do niej nasz wróg – szatan. Jeżeli jednak jest zaniedbana, to szatan często w niej gości i wciąż poznaje nowe sztuczki i przejścia, dzięki którym może ją zdobyć. Ciężko jest go pokonać, bo przy załataniu każdej dziury do twierdzy okazuje się, że wróg zna jeszcze jakieś przejście, który udało mu się wcześniej zostawić. Ale nie jest to walka przegrana. W końcu musi się udać, umocnić twierdzę, tak, by była już nie do zdobycia. Kiedy samemu nie dajesz rady poproś kogoś, żeby Ci pomógł.

Wyszukiwanie
Ankieta
Relacja małżeńska