Nasze naklejki
Na Facebooku
bardzolubieposlubie
Polub naszą akcję na Facebooku! :)

Prasa marzeń

Dokładnie pamiętam, jak będąc dwunastoletnią dziewczynką słyszałam rozmowy koleżanek o wspaniałych gazetach z ciekawymi dodatkami – Bravo, Bravo Girl. Nie bardzo jednak zdawałam sobie sprawę z tego, co w nich tak naprawdę jest, gdyż sama nie miałam dostępu do nich.
Moi rodzice bowiem, nie zgadzali się na kupowanie tego typu prasy (jakże im za to teraz dziękuję). Byłam z tego powodu zbuntowana gdzieś w środku, gdyż czytanie tej gazety wydawało mi się szczytem dojrzałości dziewczyny, które to czytały wydawały mi się być inne ode mnie, może lepsze. Często widziałam plakaty z logiem tych gazet, naklejki, czy inne prezenty, jednak środek był dla mnie wielką niewiadomą. Bardzo chciałam zaspokoić swoją ciekawość, iść na pocztę i po prostu kupić gazetę, ale bałam się, sama nie wiem, czego. Do dzisiejszego dnia mogę powiedzieć, że nie kupiłam jej, choć zawartość poznałam. Będąc bowiem kiedyś u koleżanki, wpadł mi w ręce jeden z opisywanych tytułów.
Początkowo bardzo mi się spodobał, gdyż przeczytałam tam niespotykane nigdzie indziej informacje o gwiazdach, ich życiu, o szkole. Chwilę potem trafiłam na stronę ‘pierwszy raz’ i zrozumiałam, dlaczego rodzice przestrzegają mnie przed tą gazetą. Odłożyłam ją i już więcej nie zaglądałam.
Z biegiem czasu jednak czytałam w Internecie wiele świadectw dziewcząt, które czytały bravo, popcorn od 8-12 roku życia i dlatego myślę, że warto zwrócić na ten, często minimalizowany problem, większą uwagę. Wiem bowiem, że wiele rodziców nie zdaje sobie sprawy nie tylko z treści jakimi zaczytuje się ich dziecko, ale przede wszystkim z tego co ono przeżywa i jak odbiera dane artykuły.
Gdzie jest zło?
Bravo można nazwać w pewnym sensie prasą ‘specjalistyczną’, gdyż osoby korzystające z porad tam zawartych stają się specjalistami i znawcami w tematyce erotycznej. Pewna dziewczyna, wychowana na owej prasie, powiedziała mi, że patrząc na parę potrafiłaby udzielić jej dokładnych rad dotyczących życia erotycznego. Wobec powyższego wydawać by się mogło, że to dobrze, że młodzi uczą się fizjologii, wiedzy o człowieku, jest jednak druga strona medalu. Ta sama dziewczyna powiedziała mi, że mimo, że zgadza się z nauką kościoła, to nic złego nie widzi we współżyciu, masturbacji bo to tylko fizjologia, spełnienie potrzeb.
Bravo to miękka pornografia, która wg psych. Prof. V. B. Cline niszczy związek kobiety i mężczyzny, pozbawia go pierwiastka ludzkiego. Teksty na temat seksu są nie tylko zaprzeczeniem nauki Chrystusa, ale prowadzą też do deprawacji sumień, niszcząc czystość serca i wrażliwość na miłość. Czasopisma te w niezwykle atrakcyjny sposób przekazują informację, że zło jest dobrem, a dobro złem, zacofaniem, posłuszeństwem ‘zwapniałym staruszkom’ (które nota bene jest ‘obciachowe’). Czytając tego typu prasę młodzi tracą wolność, stają się powoli uzależnieni pozornie od kolejnego numeru, a tak naprawdę od czytania artykułów nakłaniających do seksualnej rozwiązłości. (W czytanych przeze mnie świadectwach dziewczyny piszą o nerwowym przerzucaniu stron, w poszukiwaniu tej jednej, pożądanej, a potem o czytaniu z rumieńcami na twarzy.)
W czym problem?
Problem jednak nie leży w samej prasie, ani nawet w jej odbiorze. Młoda dziewczyna, która ma do czynienia z tego typu prasą ideałów dopatruje się w osobach opisywanych, rozwiązłych i ‘wyzwolonych’. Przestaje szanować rodziców, bo nie może z nimi porozmawiać o tym, o czym może przeczytać. A rodzice, by nie wszczynać kłótni i nie słuchać dziecka domagającego się chwili uwagi bez namysłu zapełniają półki dzieci tym badziewiem. Jestem przekonana, że wielu z nich nie ma pojęcia, co w danej chwili przeżywa ich dziecko, co czyta, czego potrzebuje, jak daleko odsuwa się od nich. Ważne jest tylko to, że cicho siedzi i (póki co) nie sprawia większych problemów. Niektórzy rodzice natomiast nagradzają swoje dzieci, kupując im Bravo, gdzie dodatkiem jest błyszczyk, czy paletka cieni do powiek. Wiadomo bowiem, że nie od dziś, każda mała dziewczynka marzy o szmince, o tym by mogła się malować, a tu proszę: dwa w jednym! Jak tu nie skorzystać!
Co robić?
Dzieci są bardzo przekupne, pamiętam taką sytuację, gdy starszy brat przekonywał młodszą siostrę, by oddała mi jeden pieniążek (5 zł), a on jej w zamian da 5 (10 gr.). Wcale mnie nie zaskoczyło, że mała dziewczynka się zgodziła na taką zamianę, bo wiadomo nie od dziś, że małe dziecko opiera się na doświadczeniu osoby starszej od siebie, ufa jej. Dlatego może warto nie tylko samemu nie czytać i nie kupować, ale zwrócić uwagę czy nasze rodzeństwo, kuzyni, sąsiedzi nie czytają, nie kupują tych szmatławców.
Fragment jednego ze świadectw:
„Ich siła polega na kłamstwie, które jest tak ładnie opakowane, że trudno się zorientować, czym ono jest naprawdę. W rzeczywistości gazety tego typu niszczą osobowość i naturalną wrażliwość młodej dziewczyny, czy młodego chłopaka. Ja jej zostałam pozbawiona bardzo wcześnie. Za szybko wprowadzono mnie w świat dorosłych, w świat nieuczciwości i kłamstwa, który szumie nazywa się tolerancyjnym i postępowym.”
Wyszukiwanie
Ankieta
Relacja małżeńska